No i wreszcie jest. Prawdziwy, pachnący, bez sztucznych dodatków, na
prawdziwym, samodzielnie wyhodowanym zakwasie. CHLEB. Mój pierwszy w
życiu, pyszny chleb. Długo szukałam odpowiedniego przepisu, z którego
mogłabym go upiec. Przeszukałam wszystkie moje książki kucharskie,
znajome blogi i wycinki z gazet, i w końcu trafiłam na tą stronę.
Chlebek żytni na zakwasie jest przepyszny. Ciemny, z mąki razowej z
dodatkiem ziaren słonecznika. Z czystym sumieniem polecam ten przepis,
jest sprawdzony wielokrotnie, i za każdym razem chlebek wychodzi. Nie
czerstwieje nawet po tygodniu, nie pleśnieje i nic się z nim nie dziej.
Przepis łatwy, aż zdumiewająco łatwy, ale wymaga czasu.I trochę
serca,żeby wyhodować zakwas. Oczywiście, można pójść na skróty, i użyć
zakwasu podarowanego Wam przez kogoś, kto ma już swój ( dla chętnych u
mnie też coś się znajdzie). Ale decydowanie polecam i zachęcam do
przygotowania zakwasu własnoręcznie, bo tak na prawdę nie jest to
zadanie trudne. Szczerze powiem, że jestem bardzo bardzo dumna z tego
chleba, za każdym razem kiedy go piekę.
Do
przygotowania zakwasu potrzebny będzie czysty, wyparzony 1-litrowy
słoik, mąka żytnia razowa typ 2000, woda i trochę czasu. Pierwszego dnia
należy zmieszać 50 g mąki i 50 g przegotowanej wody. Ja używam wagi
kuchennej, ale nie jest to konieczne, ponieważ tutaj chodzi o proporcję
wody i mąki, ważne aby wynosiła 1:1, czyli jedna porcja mąki i jedna
porcja wody. Konsystencja jest dość gęsta, ale taka ma właśnie być.
Słoik należy przykryć gazą lub ściereczką, za żadne skarby nie
zakręcać!- i odstawić w ciepłe miejsce na dobę. U mnie zakwas ma swoje
miejsce w szufladzie pod płytą grzewczą, jest tam bardzo dobra
temperatura. Idealnie byłoby mieć 24-27stopni, ale nie ma co tego
mierzyć.
Drugiego dnia zakwas znacząco zwiększy swoją
objętość, pojawią się pęcherzyki powietrza. Należy połowę masy wyrzucić,
a do reszty dodać 50 g mąki i 50 g wody, zamieszać, przykryć i odstawić
w to samo ciepłe miejsce.
Trzeciego dnia, a także
czwartego, piątego i szóstego, należy powtórzyć całą procedurę, tj.
wyrzucić połowę zakwasu, dodać 50 g mąki i 50 g wody. W tych dniach
zakwas będzie zmieniał swój wygląd, będzie bardziej brązowy niż na
początku, będzie w nim sporo pęcherzyków powietrza, a zapach będzie
kwaskowaty, nieco acetonowy. Tak ma być. Zakwas pracuje, i po tym czasie
jest już dość stabilny.
Siódmego dnia nadchodzi moment, na
który czekamy od tygodnia. Czas na upieczenie chleba. Należy jeszcze
jeden raz odrzucić połowę zakwasu, dodać mąkę i wodę, zamieszać i
poczekać, aż pojawią się pęcherzyki powietrza, tzn. aż zakwas będzie
aktywny. I wówczas można przystąpić do pieczenia chleba. Przepis
pochodzi z tej strony:
Potrzebne składniki:
- 6 łyżek zakwasu żytniego
- 300 g mąki żytniej razowej
- 300 g mąki pszennej luksusowej
- łyżka soli
- 600 ml przegotowanej ciepłej wody
- 100 g słonecznika i garść do posypania
W misce zmieszać oba rodzaje mąki i sól, dodać słonecznik, 6
łyżek aktywnego zakwasu żytniego i wodę. Wszystko dokładnie wymieszać
drewnianą łyżką, do uzyskania gładkiego, dość gęstego i klejącego
ciasta.
Przełożyć do formy keksówki 35 cm x 12 cm wyłożonej papierem i uklepać łyżką, żeby uszło powietrze, zapobiegnie to powstawaniu pustych przestrzeni w chlebie. Posypać słonecznikiem i przyklepać go ręką. Całość szczelnie owinąć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na 4-6 godzin, a przynajmniej do czasu, gdy ciasto urośnie do brzegów foremki.
Piekarnik
rozgrzać do 240 stopni. Wstawić wyrośnięty chleb i piec 10 minut, po
czym obniżyć temperaturę do 200 stopni, i piec jeszcze godzinę. Po tym
czasie chlebek będzie brązowy, wypieczony i gotowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz