Od kilku dni mam ochotę coś upiec, jakieś bułki, ciastka, może jagodzianki.. nie wiem dokładnie, co mi chodzi po głowie, ale raczej coś na słodko. Przejrzałam większość zgromadzonych na półce książek kucharskich, i nic nie wpadło mi w oczy tak na pewniaka, że wiedziałam od razu, że to przepis na dziś. A to oznacza, że to pora na muffiny. Jak nie wiadomo, co zrobić, to zawsze można zrobić muffiny. A że został słoik konfitur wiśniowych, to będą muffinki czekoladowo-wiśniowe. Najbardziej lubiane przez moich bliskich, jedyny ich mały minusik jest taki, że nie rosną one na piękne, okrąglutkie, imponujące muffinki, ale za to nadają się do dekoracji kremem, do tzw. cupcakes. Dziś u mnie wersja bez kremu,mocno czekoladowa i wcale nie aż tak bardzo słodka.
Potrzebne składniki:
- 125g masła lub margaryny
- 100g ciemnej czekolady
- słoiczek wiśni lub dżemu wiśniowego
- 150g cukru brązowego
- 2 jajka
- 150g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Roztopić tłuszcz i do gorącego wmieszać połamaną czekoladę, mieszać do rozpuszczenia, i potem do uzyskania gładkiej masy. Dodać wiśnie, cukier i rozmieszane jajka. Wymieszać dokładnie, i dodać do mąki z sodą i proszkiem do pieczenia. Mieszać tylko do połączenia się składników. Napełnić papilotki (można spokojnie do 3/4 wysokości) i piec ok. 25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Jak Wam smakują?
Przepyszne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, cieszę się :)
Usuńoooo mój przepis :))) To cieszę się, że korzystasz :) Czesia :P
OdpowiedzUsuńTak, tak, to z Twojego przepisu :)
Usuń