A tak na serio, są takie dania, które wychodzą spod ręki kucharza zupełnie przypadkowo, od niechcenia, z produktów resztkowych. Czasami z chęci wykorzystania jednego składnika powstaje coś naprawdę fajnego, smacznego i godnego powtórzenia. Gorzej tylko, ze najczęściej za drugim razem smak nie dorównuje temu pierwszemu J
Ale na szczęście,
kokosanki które zrobiłam, mają swój pierwszy raz. Białko jaja zostało po
smażeniu faworków, a cukier puder jest w
zawsze w szufladzie. Brakowało tylko wiórków kokosowych.
Wracając zatem ze spaceru, zaszłam do osiedlowego „spożywczaka” po paczuszkę i przystąpiłam do
– powinnam powiedzieć pracy – ale nie można tego tak nazwać. Ubicie piany z
białek i wmieszanie do niej wiórek i cukru - czynność chwilowa, pieczenie –
kwadransowa, a przyjemność z jedzenia- bezcenna…
Super pomysł na dodatek do kawy, gotowy w 20 minut. Kokosanki
są pięknie przypieczone, złociste, w środku mięciutkie, bielutkie, niewinne jak
pierwsza miłość J Przepis
zaczerpnięty z tego bloga.
Potrzebne
składniki:
- białka 2-3 jajek
- cukier puder – ok. ¾ szklanki
- 200g wiórków kokosowych
Sposób wykonania:
Białka jajek ubić na sztywną pianę. Dosypać cukru pudru,
delikatnie zamieszać. Wmieszać wiórki kokosowe. Jeżeli masa będzie zbyt gęsta,
to dodać ich mniej niż w przepisie.
Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia wykładać masę nakładając ją łyżką do foremek lub szprycą z szeroką końcówką gwiazdkową, w
zależności jaki kształt chcemy uzyskać. Można też wykładać nieregularne kulki łyżką. Dowolność jest duża :) Piec 10-12 minut w temperaturze 180 stopni, do uzyskania złocistych kokosanek.
Ale trafiłam, a już kombinowałam bezy. Będą jednak kokosanki. Iwonko, gdybyś jeszcze mogła dopisać czas pieczenia i temperaturę piekarnika - byłabym wdzięczna. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.Danusia. :)
Informacje już dodane, dzięki za przypomnienie :)
UsuńMam nadzieje, że kokosanki Ci smakowały!