Schyłek karnawału i Tłusty Czwartek, zwany u mnie w domu
Dniem Świętego Pączka, zbliża się wielkimi krokami. Czymże byłby karnawał bez pączka, faworka lub
róży karnawałowej? Głęboko wierzę w to, że w ten dzień kalorie są
niepoliczalne, brzuch nie rośnie, a z każdym zjedzonym pączkiem poziom
zadowolenia rośnie proporcjonalnie do ilości cukru we krwi . Jeżeli macie ochotę na coś bardziej dietetycznego, to zajrzyjcie po przepis na pączki pieczone.
Udało mi się w tym roku, chyba pierwszy raz w mojej
„karierze kucharskiej” zrobić faworki
wcześniej niż w środę wieczorem. Właściwie, to w ogóle udało mi się zrobić
faworki. Zazwyczaj robiłam pączki. A wczorajszy dzień upłynął mi pod hasłem
„Faworki”. Przywołało to wiele bardzo miłych wspomnień. Pamiętam, jak chodziłam
do babci robić faworki. Moim zadaniem było rozwałkowanie ciasta na bardzo
cieniutki placek. I kiedy wydawało mi się, ze już cieniej nie da się tego
zrobić, okazywało się, że jednak można J
Trzeba było wałkować tak długo, aż
babcia uzna, że to już. A i tak ulubioną częścią robienia faworków, oczywiście
poza ich zjedzeniem, było przeplatanie ciasta przez dziurkę.
Wczorajsze karnawałowe pichcenie wywołało u mnie sporą dawkę
radości z przywołanych wspomnień. Przepis, który wykorzystałam, nie należy do
mojej babci, ale jak tylko uda mi się odszukać ten właściwy, na pewno zrobię z
niego użytek. Ten zapożyczony z Moich Wypieków.
Przepis jest dość prosty, ale jak przy każdych faworkach,
dość czasochłonny. Najtrudniejsze jest wybijanie ciasta, ale mając mężczyznę
pod ręką, trudność znika J
Ewentualnie można wykorzystać wszystkie żale i pretensje, które się w sobie
nosi, i za pomocą wałka, wyrzucić je z siebie. Pomaga, uwierzcie mi!
Potrzebne składniki:
- 450g mąki pszennej
- szczypta soli
- 5 żółtek
- 25 g kwaśnej śmietany 18%
- 2 łyżki spirytusu lub octu
- 3 kostki smalcu do smażenia
- cukier puder
Sposób wykonania:
Mąkę przesiać do miski, dodać żółtka, sól i śmietanę.
Wyrobić dokładnie ciasto za pomocą robota kuchennego i haka do ciasta. Ciasto
ma być gładkie i nie kleić się do rąk. Można delikatnie podsypywać mąką.
Gotowe ciasto odłożyć owinięte folią na pół godziny aby
odpoczęło. Po tym czasie, ciasto należy porządnie zmaltretować, poprzez
ugniatanie, składanie, wałkowanie i wybijanie go wałkiem. Im dłużej będzie to trwało, tym lepszy
uzyskacie efekt. Co najmniej 10-15 minut porządnego bicia, i faworki będą
lekkie, kruche i dobrze napowietrzone.
Wyrobione ciasto owinąć ponownie w folię i schować do lodówki
na pół godziny.
Schłodzone, podzielić na kawałki. Każdą część dokładnie
rozwałkować na bardzo cienki placek (ok. 2 mm), nożem podzielić na paski i
ukośnie pokroić na pożądanej długości plastry. Każdy naciąć w środku, i
przeplatać ciasto przez dziurkę, uzyskując zgrabny faworek. Gotowe odkładać i
przykryć ściereczką, aby nie obeschły.
Kiedy wszystkie ciastka zostaną już uszykowane,
rozgrzać smalec w szerokim rondlu lub
głębokiej patelni, w zależności, w czym będziecie smażyć faworki. Smażyć
partiami, po 4-5 sztuk, obracając, na złoty kolor. Wyciągać na ręcznik
kuchenny, który wchłonie nadmiar tłuszczu.
Gotowe faworki obsypać obficie cukrem pudrem.
Smacznego!
Ilość hurtowa, na pewno są pyszne:)
OdpowiedzUsuńPyszne-owszem. Ale niestety były...rozeszły się w mgnieniu oka!
UsuńZapraszamy do dodania bloga w serwisie zBLOGowani! Mamy już ponad 5900 blogów z 22 kategorii.
OdpowiedzUsuńzBLOGowani to największy polski serwis skupiający blogi i vlogi. Czytelnikom umożliwiamy obserwowanie blogów oraz tworzenia katalogów ulubionych wpisów. Blogerzy mają dodatkowo możliwość brania udziału w ciekawych akcjach i konkursach oraz dyskusji na forum. Zachęcamy do rejestracji.
Dziękuję za zaproszenie :)
Usuń